Siostry przełożone pielgrzymowały do sanktuarium w Ostrowąsie


23 marca 2019 r.

Siostry przełożone pielgrzymowały do sanktuarium w Ostrowąsie

Doroczne skupienie sióstr przełożonych domów zakonnych znajdujących się na terenie diecezji włocławskiej odbyło się w sobotę 23 marca br. Siostry pielgrzymowały do sanktuarium maryjnego w Ostrowąsie. Skupienie poprowadził ks. Paweł Pokora, a Mszę św. odprawił i homilię wygłosił ks. prał. Artur Niemira, kanclerz Kurii.
 
Adoracja Najświętszego Sakramentu, okazja do spowiedzi świętej, konferencja ascetyczna, a przede wszystkim Msza św., to główne punkty pielgrzymki, jaka zgromadziła siostry przełożone z domów zakonnych znajdujących się na terenie diecezji włocławskiej w Ostrowąsie. Pątników powitał kustosz sanktuarium Matki Bożej Pani Kujaw ks. Janusz Drewniak. Opiekun sióstr, ks. Paweł Pokora, ojciec duchowny seminarium, zaznaczył, że głównym tematem skupienia było cierpienie. „Tak się złożyło, że krzyż cierpienia dotknął księdza biskupa Wiesława Meringa, który z powodu choroby nie mógł spotkać się z siostrami” – stwierdził ojciec Pokora.
 
W zastępstwie Pasterza Diecezji Mszę św. odprawił i homilię wygłosił kanclerz Kurii Diecezjalnej ks. prał. Artur Niemira. Pod adresem sióstr zakonnych, w imieniu Pasterza Diecezji przekazał słowa wdzięczności za ich służbę dla Kościoła i diecezji. Podkreślił, że Ksiądz Biskup do ostatniej chwili spotkanie z przełożonymi zachował w swoim kalendarzu – „niestety, choroba i przygotowania do zabiegu uniemożliwiły przyjazd do Ostrowąsa” – przyznał ks. Niemira i poprosił siostry o modlitwę w intencji szybkiego powrotu do zdrowia Pasterza Diecezji.
 
W homilii kaznodzieja skupił się na temacie miłosierdzia i nawrócenia, obecnego zwłaszcza w Ewangelii o synu marnotrawnym. Odwołując się do słów papieża Franciszka, ks. Niemira podkreślił, że miłosierdzie „to miłość, którą Bóg kocha nas nie zniechęcając się naszymi grzechami, słabościami (jak w przypadku marnotrawnego syna), i nie uzależniając jej od naszych zasług (jak w przypadku starszego syna) – to dotyk jego czułości, to miłość, którą nas kocha dlatego, że jesteśmy dla Boga kimś jedynym, kimś, dla kogo Pan Jezus chciał oddać swoje życie na krzyżu”. Pytając, co dla tej konkretnej wspólnoty znaczy wołanie o nawrócenie i pewność miłosiernej miłości Boga, kaznodzieja odpowiedział: „To, że i my doświadczając grzechu krzyczymy o miłosierdzie, żyjąc łaską konsekracji zakonnej, kapłańskiej, z większą ostrością widzimy ranę zadaną przez grzech, dotkliwiej czujemy ból pęknięcia naszej wspólnoty z Bogiem, jakie powoduje grzech; też potrafimy się pogubić, wystraszyć, bezradnie rozłożyć ręce, w geście: ‘nie poradzę sobie’ i tym goręcej pragnąć miłosierdzia”.
 
Stwierdzając, że żyjemy dziś „w czasach trudnych dla Kościoła i dla wierności powołaniu, w czasach trudnych dla odpowiedzialnego pełnienia funkcji przełożonego we wspólnocie Kościoła, w czasach kryzysu, gdy martwimy się brakiem powołań, słabością już powołanych, tymczasowością wyborów, nieposłuszeństwem w imię wolności, nieodpowiedzialnością w postępowaniu, brakiem miłosierdzia we wzajemnych relacjach”, ks. Niemira podkreślił: „w każdym wymiarze, aspekcie naszego życia potrzebujemy tak samo nawrócenia, jak miłosierdzia”.
 
Odwołując się do niedawnych wypowiedzi kard. Roberta Saraha i o. Raniero Cantalamessy, którzy mówili, iż reforma Kościoła dokona się przez nawrócenie, na kolanach oraz, że trzeba odbudować relację z Bogiem i skupić się na życiu wewnętrznym odnajdując czas milczenia, kaznodzieja wyciągnął następujące wnioski: „upodobnienia się świata to droga donikąd; wchodząc więc na drogę nawrócenia padnij na kolana, wyjdź z aktywizmu, hałasu świata, odnajdź klimat i czas milczenia oraz życia wewnętrznego. To jest powrót do Ojca, który jest łaskawy, pełen miłosierdzia. On na pewno wtedy wyjdzie po ciebie, z otwartymi ramionami będzie czekał, przytuli cię do swojego serca, ulituje się znowu nad nami, bo upodobał sobie miłosierdzie”.