Bp Mering na zakończenie Liturgii Męki Pańskiej: dziś czuwaliśmy przy Najświętszej Obecności Jezusa


30 marca 2018 r., tekst i zdjęcia: ks. Andrzej Tomalak

Bp Mering na zakończenie Liturgii Męki Pańskiej: dziś czuwaliśmy przy Najświętszej Obecności Jezusa

W Wielki Piątek, o godz. 18.00, w bazylice katedralnej rozpoczęła się Liturgia Męki Pańskiej, której przewodniczył ks. infułat Krzysztof Konecki, prepozyt Kapituły Katedralnej. W nabożeństwie uczestniczyli: biskup włocławski Wiesław Mering, księża biskupi: Stanisław Gębicki i Bronisław Dembowski, Kapituła Katedralna, profesorowie i moderatorzy Wyższego Seminarium Duchownego, alumni, siostry zakonne oraz wierni świeccy.
 
Po wysłuchaniu czytań ze Starego i Nowego Testamentu oraz opisu Męki Pańskiej według św. Jana, wykonanej przez alumnów i chór katedralny, ks. infułat Konecki wygłosił homilię. Ukazał w niej miejsce i rangę krzyża w życiu człowieka. „Od chwili Kalwarii krzyż staje się znakiem rozpoznawczym dla chrześcijan. Jest ich centralnym symbolem, stanowi żywe Credo – mówił kaznodzieja, ukazując obecność krzyża w życiu człowieka od momentu chrztu, aż po grób. „Cóż jednak pomoże, jeśli znak krzyża kładziemy na czole i na ustach,  a wewnątrz duszy mamy złożone zbrodnie i grzechy?”, pytał ksiądz infułat, wskazując, że „najlepszą formą uczczenia krzyża jest życie zgodne z jego tajemnicą”.
 
Ksiądz profesor przypomniał też, że Ojcowie Kościoła nazywali śmierć Jezusa na krzyżu mianem sacrificium laudis (ofiarą chwały, uwielbienia, niekończącej się miłości). „Z tego faktu płynie nauka, że podobnie chrześcijanin oddaje chwałę Bogu, wielbi Go, gdy się modli, pracuje, uczy się, wypoczywa, (…) ale najpełniej i najdoskonalej - kiedy cierpi, kiedy niesie swój krzyż w łączności z Chrystusem”, tłumaczył kaznodzieja, dodając, że „nasz stosunek do krzyża jest barometrem naszej wiary oraz kluczem do zrozumienia naszego losu”. Jednak nie można skupiać się tylko na sobie, ale trzeba patrzeć na innych, bo – jak mówił ks. Konecki – „od tego jak angażujemy się w pomoc niesienia krzyża naszym braciom zależy nasze zbawienie”. Zauważył też, że doczesne życie człowieka często przypomina Jezusową drogę na Kalwarię: jest pełne trudów i wyrzeczeń, „ale nie jest pozbawione sensu; wszystko w naszym życiu ma sens pomimo pozorów bezsensowności” - zakończył prepozyt Kapituły Katedralnej.
 
Kolejnym punktem wielkopiątkowej liturgii było odsłonięcie i adoracja drzewa krzyża, na którym dokonało się zbawienie świata oraz zwycięstwo Jezusa nad śmiercią i szatanem.
 
Choć w Wielki Piątek Kościół nie sprawuje Mszy św., to jednak nie przestaje karmić swoich wiernych Ciałem Chrystusa. Komunia św. była szczególnym momentem zjednoczenia ze Zbawicielem, który umiłował człowieka aż do śmierci.
 
Ostatnią częścią Liturgii Męki Pańskiej było przeniesienie Najświętszego Sakramentu do symbolicznego Grobu, przy którym – po brewiarzowej modlitwie na zakończenie dnia, Komplecie, pod przewodnictwem ks. bp. Meringa – wszyscy chętni rozważali, wraz z Pasterzem Diecezji, trzy części Gorzkich żali.
 
Dziękując wszystkim za wspólnotę modlitwy, ksiądz biskup Wiesław Mering zaznaczył, że „dziś Jezus nie może powiedzieć, że nie włożyliśmy wysiłku, by choć jedną godzinę czuwać z Nim: nie tylko przy Jego Grobie, ale przede wszystkim przy Jego Najświętszej Obecności”.
 
W głębokim przeżyciu liturgii pomagał chór katedralny pod dyrekcją ks. prał. Józefa Nowaka.